Urodziłam się 6 października 1953 r. Marzyłam, by zostać laborantką, ale los skierował mnie na inną drogę. Ukończyłam technikum terenów zieleni, bo kwiaty to moja pasja. Myśl o pisaniu istniała zawsze gdzieś we mnie, a owocem tego były pierwsze wierszyki, pierwsze refleksje. Dzisiaj, gdy do nich wracam, wydają się takie nieposkładane. Ale to były początki. Potem odeszła moja mama i powstał wiersz, który miał uciszyć ból po jej stracie. Następnie dom, rodzina, dzieci... To im poświęciłam sporo mojego życia. Dzięki córce powstały pierwsze bajki wierszowane, które – bardzo na to liczę – w niedługim czasie zobaczą światło dzienne. To ona była i jest nadal moim natchnieniem. To właśnie ona czekała z niecierpliwością na każdy rozdział opowiadania, to ona była pierwszym krytykiem. Mam nadzieję, że wystarczy mi czasu, by dokończyć już rozpoczęte książki, które czekają na swój dalszy ciąg.
Powie ktoś, że napisać książkę to nic wielkiego. Książka powstaje w głowie, czasami szybko, czasami trzeba przerwać i pozwolić, aby poskładały się jej kolejne rozdziały. Mam nadzieję, że ta książka się Wam spodoba. Że to, co przytrafiło się Małgosi, głównej bohaterce, nie przytrafi się nikomu.„Trudne chwile” ma każdy z nas, Małgosi również nie było łatwo, aby przejść przez to, co ją spotkało, i nie tylko ją, ale tego dowiecie się już z tej książki.
Życzę miłej lektury!