Opowieść o dziadku, który chodził po drzewie. I o wnuczku, który nauczył się tego od dziadka. O drzewie, które było dziadkiem, ale było też mamą. O dojrzewaniu drzewa i o dojrzewaniu chłopca. O kwitnieniu i o przekwitaniu. O gęsi, która była babcią i o czereśniach, które latały jak spadochrony. A także bo jakżeby inaczej o dobrych strażakach. I o tacie. Czyli w największym skrócie piękna opowieść o chłopcu, który wchodził w życie własne poprzez życie innych, wchodząc przy okazji na drzewo.
Jarosław Mikołajewski