"Piękne kłamstwa" to z pozoru lekka powieść kryminalna. Jednak porusza bardzo ważny problem społeczny, jakim jest ingerencja osób trzecich w sprawy związane z przemocą domową. Jak daleko można sie posunąć, aby wymierzyć sprawiedliwość? I czy samo podejrzenie przemocy domowej jest już podstawą do tego, żeby podejmować działania? Zwłaszcza nie do końca zgodne z prawem?