Idee mają konsekwencje to najważniejsza książka amerykańskiej myśli konserwatywnej XX wieku, która przyczyniła się odbudowy amerykańskiego ruchu konserwatywnego po II wojnie światowej. Richard M. Weaver głosi w swym dziele tezę o głębokim kryzysie cywilizacji Zachodu i dokonuje wszechstronnej analizy przyczyn tego upadku, przedstawiając jego symptony oraz bliższe i dalsze konsekwencje. Idee… nie są jednak jeszcze jedną katastroficzną wizją zmierzchu cywilizacji, autor bowiem nie poprzestaje na opisie rzeczywistości, lecz konstruuje także zarys programu, którego celem jest ocalenie świata i człowieka, przygotowując w ten sposób „w zmierzchającym dniu Zachodu cząstkę przyszłego zmartwychwstania”. Pomimo, iż ta pełna proroczej przenikliwości książka powstała przed sześćdziesięcioma laty, pozostaje nadal aktualna, albowiem większość z wymienionych przez Weavera symptomów rozpadu uległo znacznemu nasileniu, wskutek czego jego ostrzeżenia nabierają dzisiaj nowej mocy. Lektura ta z pewnością wywrze silne wrażenie na Czytelnikach autentycznie zatroskanych stanem serc i umysłów dzisiejszej Polski i całej cywilizacji Zachodu.
Richard M. Weaver (1910-1963), filolog i myśliciel konserwatywny. Tytuł magistra zdobył na Uniwersytecie Vanderbilt (1934), gdzie związał się z tamtejszym konserwatywnym środowiskiem agrarystów, zwłaszcza Johnem Crowe Ransomem. W 1943 roku obronił pracę doktorską w Louisiana State University pt. The Confederate South, 1865-1910: A Study In The Survival of a Mind and Culture. W rok później przeniósł się na University of Chicago, gdzie pracował jako profesor literatury angielskiej aż do przedwczesnej śmierci w 1963 roku. Jego najważniejsze dzieło, Idee mają konsekwencje, wywarło wpływ na takich myślicieli jak: Russell Kirk, William Buckley, Frank S. Meyer, a także na amerykańskich polityków: Barry’ego Goldwatera i Ronalda Reagana, którzy wielokrotnie odwoływali się w swojej działalności do tez Weavera.
Fragment Posłowia:
Na zakończenie chciałbym poświęcić kilka zdań ocenie generalnych tez książki Weavera – po blisko pięćdziesięciu latach, jakie upłynęły od jej pierwszego wydania i ponad trzydziestu latach, jakie upłynęły od śmierci jej autora. Weaver głosił tezę o kryzysie wewnętrznym cywilizacji zachodniej, jako głównej przyczynie jej rozpadu. Wszelkie wymienione przez niego symptomy rozpadu uległy w ciągu kilkudziesięciu lat znacznemu nasileniu.
Dziś bardziej niż kiedykolwiek przedtem żyjemy w erze kultury masowej, kreującej „Wielki Stereoptikon”; wyznajemy materialistyczne prawa „Megalopolis”, rozbijając w imię utylitaryzmu wszelkie więzy – rodzinne, przyjacielskie, wspólnotowe; stajemy się egotykami o mentalności „zepsutych dzieci”; czerpiemy przyjemność z tego, co obsceniczne.
Zalegalizowaliśmy – od czasów Weavera – pornografię, aborcję, rozwody, homoseksualizm; jesteśmy w trakcie legalizowania eutanazji, małżeństw homoseksualnych, adopcji dzieci przez homoseksualistów. Relatywizujemy religie; po zniesieniu przywilejów płci i stanów, nadeszła kolej na znoszenie odrębności narodowych i wyznaniowych. Oddziaływanie radia, telewizji i masowej prasy, krytycznie oceniane przez Weavera, wzrosło niepomiernie; kryzys muzyki (jazz) przybrał nowe formy (rap); sztuka już całkowicie rozmyła się w dowolności. To, co Weaver określił jako prymat materii i natury nad transcendencją i kulturą, jest dziś w znacznie większym stopniu oczywistością, aniżeli kilkadziesiąt lat temu. Wizja Aldousa Huxleya opisana w Nowym wspaniałym świecie powoli staje się faktem.
Wojciech Turek