Kogo tu nie ma? W wielowątkowej opowieści o słynnych rodach, trzęsących Los Angeles i Kalifornią, a poprzez kino Ameryką i światem, usłyszymy Lauren Bacall i Arthura Millera, Gore Vidala i Joan Didion, Dennisa Hoppera i Katherine Hepburn, ale także samych członków opisywanych klanów - całych „rodzin paczłorkowych” powiększających się wraz z kolejnymi małżeństwami i rozwodami - oraz ludzi, będących na ich usługach, świadków najróżniejszych wydarzeń, trzymanych przez lata w tajemnicy lub kompletnie zmienianych w oficjalnych wersjach.
Dzieje Los Angeles są jak podniecająca przejażdżka kolejką górską, która stopniowo zamienia się w koszmar – stwierdza jeden z bohaterów i zarazem narratorów tej historii, splatanej przez autorkę niczym perfekcyjny warkocz, przywodzący na myśl „samomówiące” książki noblistki Swietłany Aleksijewicz. W pięciu panoramicznych, zazębiających się rodzinnych sagach ów koszmar miewa różną postać.
Choć w „Na zachód od Edenu” anegdota goni anegdotę, a szokujące bogactwo, ciężkie od diamentów i rubinów, wkładanych przez znudzone żony do kąpieli w nowym basenie, sąsiaduje z brakiem jakichkolwiek skrupułów i skrajnym egoizmem, ta znakomita książka jest czymś znacznie więcej niż opowieścią o Ameryce w jej skrajnym wydaniu. Owiana specyficzną nostalgią, oświetlająca zdarzenia z różnych, wykluczających się stron, jest kapitalną wiwisekcją ludzkiej natury i ilustracją słynnego cytatu z Chandlera, że prawo jest wtedy, gdy je sobie kupisz, i na miarę tego, ile zapłaciłeś.