Bogdał lubi gadać. Bogdał lubi gadać innymi. Bogdał to brzuchomówca. Pięć monologów na dwie ręce tu. Trzy jako mężczyzna, dwa jako kobieta. W kolejności do mikrofonu podchodzą: 1. Człowiek, który zarabiał jako sobowtór Freddiego z Queen, a teraz jest kaleką po amputacji nóg. 2. Stara, schorowana kobieta mówiąca do ptaka; czemu nie, ptaki są dyskretne. 3. Syn, za którego matka już nigdy głowy nie nadstawi, bo jej ją ten polski Obcy odrąbał z winy rosołu. 4. Nawrócona kurwa, z woli Bożej służebnica Jezusa Chrystusa. 5. Właściciel kamienicy, który był niemową, lecz mowę odzyskał; dobrze, inaczej Floryda byłaby krótsza.
Parę cytatów, na odlew.
„Wyście to we mnie obudzili, to teraz nie możecie mnie zostawić i już, bo się sam sobą udławię”.
„W nowy rok wszedłem jeszcze cały, […] stopy amputowali mi w marcu”.
„Obraca zmarłego w głowie jak zaśniedziałą monetę”.
Mało?
„Obraz zapierdala jak chomik w kołowrotku”.
„[…] i cienkie nogi, wetknięte w kadłub jak dwie zapałki w kasztana”.
„Jezus to taksówka, która jest zawsze wolna dla ciebie”.
Mało?
„[…] karłem można w cyrku strzelać z armaty, upchnąć go w torcie na wieczór kawalerski albo postawić bez gaci przed kamerą, ale nie wolno zrobić z niego księdza”.
Wystarczy?
Janusz Rudnicki