Można tę książkę czytać na wiele sposobów.
Jako literacki dziennik człowieka, który rezygnując z udziału w bezrozumnym pędzie miasta, spędza letnie wieczory w herbaciarni o znaczącej nazwie Będę Później.
Jako zaproszenie do wejścia na ścieżkę medytacji, która uczy bycia dla siebie dobrym. Wreszcie jako kojącą, a zarazem przejmująco osobistą opowieść o odzyskiwaniu harmonii ze światem, pokonywaniu własnych demonów i dojrzewaniu do miłości. O tym, jak uwolnić się z krępujących więzów i żyć do syta.