Jednak między XV a XVII wiekiem praktyki te były powszechne i często poddawano im kobiety, które nie chciały ulec męskiej dominacji.
Niebezpieczeństwo czyhało nie tylko na te, które przyznawały się do konszachtów z diabłem, lecz także na wyzwolone buntowniczki.
To kronika prześladowań kobiet świadomych i niezależnych, na które za nieposłuszeństwo czekały gilotyna lub kamień u szyi i głęboka woda.
W dobie dyskusji nad rolą kobiety, gdy do głosu dochodzą konserwatywni populiści, którzy coraz śmielej chcą rozdawać karty, by zabrać kobietom to, o co walczyły przez lata, warto przypomnieć sobie, do czego prowadził strach przed siłą, płynącą z wiedzy, kobiecą seksualnością i mocą siostrzanej solidarności.
Czas zacząć podróż do źródeł kobiecej siły.