Linus Weems pochodzi z zamożnej rodziny. Po śmierci matki nie może porozumieć się z ojcem, ucieka ze szkoły i z domu. Żyje na ulicy, gdzie stał się łatwym łupem dla porywacza.
Pewnego dnia budzi się w podziemnym bunkrze...
Z czasem Linus poznaje swoje nowe otoczenie, odkrywa, że bunkier ma kuchnię, łazienkę i sześć małych sypialni, ale są też kamery i mikrofony, dzięki którym „mężczyzna na górze” (jak Linus nazywa porywacza) może obserwować każdy jego ruch.
Wkrótce zaczynają pojawiać się nowe porwane osoby – zupełnie ze sobą niezwiązane ani wiekiem, ani statusem społecznym: dziewięcioletnia dziewczynka, młoda bizneswoman, starszy biznesmen, narkoman i filozof. Grupa szybko dowiaduje się, że każda próba ucieczki skutkuje karami, takimi jak ogłuszający hałas, wpuszczanie gazu, zabieranie żywności. Porywacz wszelkimi możliwymi sposobami stara się udaremnić współpracę między więźniami i sprowokować ich do destrukcyjnych zachowań i agresji względem siebie nawzajem, bawiąc się w boga. Skutecznie.
Bardzo mocna książka, która pokazuje jak płynne są nasze granice możliwych zachowań, kiedy zostajemy postawieni w ekstremalnych sytuacjach.