W Vikings Gone Wild atakowanie innych graczy i ich budynków jest jedną z najważniejszych części tury. I wypada świetnie. Nie tylko można zrobić coś złośliwego - użyć mechaniki swojej w pocie czoła wypracowanej taktyki, żeby pokazać komuś, gdzie jego miejsce. Taka akcja nie powoduje jednak frustracji u przeciwnika!
Każdego gracza można zaatakować raz i przede wszystkim - atak przeprowadzony na wrogie osady nie pociąga wielu negatywnych efektów na zaatakowanego gracza - nie niszczy jego z trudem ułożonego planu, raczej skupia się na tym, aby atakujący mógł zdobyć jak najwięcej drogocennych punktów. Jakby tego było mało - gracz atakowany może się bronić. I znów – nie niszczy machiny wojennej przeciwnika za jednym zamachem, po prostu stara się, aby gracz nie zdobył punktów zwycięstwa. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu gra nabiera charakteru i łamie znane deckbuildingowe schematy.