Lato. Czas gofrów, lodów, zabaw na dworze i spania do późna. Kasia się cieszy – w końcu kto nie lubi wakacji. Jest tylko jeden mały problem – ujadający potworek, który ma na imię Mucha i w którym przy odrobinie dobrych chęci można rozpoznać psa. Za psem podąża Baba Jadzia – postrach dzieci z okolicy. Wszyscy jej unikają, a już mistrzami w tym są Kasia i Łukasz. Jak to jest zajrzeć w paszczę lwa? To znaczy – do mieszkania przykrej sąsiadki? Wkrótce oboje się o tym przekonują.
„Tym, którzy szukają dobrych książek dla dzieci, polecam Babę Jadzię z parteru. Ciepłe i napisane z poczuciem humoru opowiadanie o tym, jak odkryć w drugim człowieku to, co najlepsze”.
– Renata Piątkowska